czwartek, 28 listopada 2013

Opóźnienia

Słuchajcie! Ja rozumiem, że jest teraz szkoła, sprawdziany, kartkówki, próbne egzaminy, ale przecież od dawna nikt nie dodał opowiadania! Są tylko trzy-cztery, a ta stronka istnieje od września. Jeśli ktoś nie ma pomysłu na własne opowiadanie, to może warto wybrać już z pośród istniejących? Tego, kto przeczyta post, proszę o pozostawienie komentarza na ten temat.

Raven

PS Zmieniłam nick z Zamyślonej na Raven.

poniedziałek, 4 listopada 2013

Oto moja cz, jednak również nwm jaki dać tytuł - Jess


Był ciepły, słoneczny dzień. Do sklepów wlewały się masy ludzi. Dzisiaj otworzono nową galerię, którą nazwano "Laser". Mieszkańcom nie przeszkadzała beznadziejna nazwa, najważniejsza była szansa na nowe produkty w nowych sklepach. Ludzie przepychali się, wręcz taranowali, żeby dojść do czegokolwiek. Sklepikarze, bezpieczni za ladami, patrzyli na to wszystko z uśmiechem, w myślach licząc pieniądze.
Allerong westchnął z zażenowaniem, patrząc na to wszystko. Odwrócił się i poszedł w stronę domu, czasem wpadając na ludzi spóźnionych na otwarcie.
- Ludzie są tacy dziwni - mruknął zamyślony.
Wkrótce dotarł na skraj miasta, gdzie stał wielki dom z blado-zielonym dachem. Pchnął furtkę i poszedł dalej, do drzwi wejściowych. Gdy wyciągnął rękę, by je otworzyć, nagle stanęły otworem. Allerong drgnął zaskoczony. Stał oniemiały z wyciągniętą ręką, podczas gdy młoda kobieta patrzyła na niego z zaciekawieniem. Po chwili się roześmiała.
- Ali, potrafisz tyle niezwykłych rzeczy, a nie umiałeś przewidzieć tego?
- To nie działa w ten sposób Milady - mruknął.
Roześmiała się słodko.
- Dalej, wejdź - odsunęła się, by wpuścić go do środka. - Właśnie szłam po Patryka.
Skinął jej głową i wszedł.

***

Po kolacji Allerong został na dole by porozmawiać z Karolem, podczas gdy Łucja zmywała naczynia, a Monika kładła Patryka i Alinę spać.
- Jesteście pewni, że chcecie tam iść? Nie wyglądało to zbyt ciekawie.
Karol roześmiał się i poklepał przyjaciela po ramieniu.
- Nie martw się Ali, znosiliśmy już gorsze rzeczy.
- A czy szanowna Milady również pójdzie?
 Łucja odwróciła się, posyłając mu promienny uśmiech.
- Nie, ona zostaje, żeby ci pomóc w pilnowaniu dzieci.
- A poza tym nie lubię tłocznych miejsc - rzuciła kobieta przez ramię.
- Nie dziwię ci się Milady - rzekł Allerong, skłaniając głowę.
- Mogę cię o coś zapytać?- odezwał się Karol.
- Oczywiście.
- Czy tam skąd pochodzisz, każdy mówi 'Milady' na dziewczynę, która mu się spodoba?
Zapytany roześmiał się.
- Nie. Po prostu, gdy ją zobaczyłem nie znałem jej imienia i nie wiedziałem co powiedzieć, więc nazwałem ją 'Milady' i tak mi już zostało.
Karol podrapał sie po głowie.
- To skomplikowane - stwierdził. - I dziwne.
Allegorn znowu się roześmiał.
- Cały nasz świat jest skomplikowany i dziwny. My zwyczajnie nauczyliśmy się w nim żyć.
- Zastanawiam się czemu z taką swobodą mówisz o tym przy niej. To dziwne.
- Dla was tak. Dla mnie nie. To akurat kwestia mojego charakteru. Wielu moich przyjaciół by się tak nie zachowywało, jednak ja tak. Proste.
- Powiedzmy - mruknął Karol.
W tym samym momencie jego żona zeszła na dół.
 - To jak? Jaki mamy plan na jutro?
- My, kochanie, idziemy do galerii, a Łucja z Alim zostaną, by pilnować naszych dzieci - wyjaśnił jej mąż.
Kobieta roześmiała się.
- Powodzenia kochani. Są strasznie uparte. Ciągle pytają kiedy 'Pan Elf' zabierze je na wycieczkę do swojego świata - tu spojrzała konspiracyjnie na Alleronga.
- To nie będzie takie proste.
Monika westchnęła.
-  J a  to wiem. Gorzej z nimi.
- Wiem, wiem przecież.
- Bardzo tęsknisz? - spytała cicho Łucja, dostrzegłszy smutek w jego oczach. Skończyła zmywać i wycierała właśnie ręce w szmatkę.
Spojrzał na nią swymi fioletowymi oczami
- Za rodziną? - na kilka chwil zapadła cisza. - Można się do tego przyzwyczaić, uwierzcie mi. Chociaż... I tak boli.
Spuścił głowę. Gdy poczuł czyjąś dłoń na swojej, podniósł wzrok. Łucja posłała mu krzepiący uśmiech, a on go odwzjemnił. Wstał.
- Jesteś naprawdę urocza Milady. Dziękuję.
Pocałował ją w rękę, po czym poszedł na górę i udał się na spoczynek.


Wybaczcie, że tak późno. Jestem otwarta na krytykę, której będzie pewnie wiele. I przepraszam Was, ale mojej elfickiej manii chyba nie da się wyleczyć. Dla mnie opowiadanie bez elfów to opowiadanie, w którym czegoś brakuje (mianowicie elfów). Oczywiście to dotyczy tylko opowiadań pisanych przeze mnie, Waszych to nie dotyczy, Wasze są świetne takie jakie są. Więc ostrzegam, że jakiekolwiek opowiadanie wybierzemy może pojawić się tam elf (no, chyba, że mi zabronicie). I, żeby nie było wątpliwości, Allerong jest elfem. (a propo mojej manii to nawet na teście z angielskiego, gdzie mieliśmy podane zdania i musieliśmy je ustawić w odpowiedniej kolejności i dopisać coś od siebie [stworzyć opowiadanie] ja dodałam m.in. elfa XD)
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. ;D Czekam na opinie. ;*
P.S. Wybaczcie za składnię, ale pisałam w nocy. XD Jeśli mam coś poprawić - piszcie. ;)

Obserwatorzy